Drużyna

Goferr

Chciałbym poruszyć trochę psychologiczno-socjologiczny temat, a mianowicie czemu pomimo rozwoju techniki, praw ulicy, zabieganego świata ludzie trafiają do drużyn harcerskich, które dają sobie radę z realiami współczesnego świata.

Jest XXI wiek. Wiek, w którym nawet pierwszoklasiści w szkole podstawowej mają własne telefony komórkowe. Wiek, w którym to co się nosi czyni Cię lepszym lub gorszym. Wiek w którym młody człowiek szuka akceptacji nie wśród rodziców ale w grupie rówieśniczej.

To, że młody człowiek najlepiej czuje się w grupie rówieśniczej nie jest żadnym odkryciem. Przecież to z obserwacji takich grup powstał skauting. Grupa rówieśnicza. Osoba szukająca akceptacji czuje się w niej dobrze. Ona jest tam akceptowana. Świadomie czy nie, grupa ma wielki wpływ na tą osobę. Może wywierać presję, motywować, lub nawet przymuszać do czegoś. Mimo wszystko osoba będąca w grupie, która nawet przymusza, czuje się dobrze.

Mówiąc "grupa" nasuwają się różne skojarzenia. Najczęściej jest to banda siedząca pod blokiem pijąca piwo i nie przebierająca w słowach. Mało komu przyjdzie na myśl kółko teatralne czy drużyna harcerska.

Spojrzę teraz z punktu widzenia moich znajomych - nie harcerzy i pozwolę sobie zacytować słowa wypowiadane do mnie:
"Harcerz to dziecko ubrane jak debil, dowodzone przez debila ubranego jak dziecko"
"Co wy na zbiórkach robicie? Pijecie?"
"A to jaką ci daje moc? (pokazując na pagon) I kim ty tam jestes? Generałem?"
Jak widać, wiedza moich znajomych ogranicza się do takich stwierdzeń. Jednak ten punkt widzenia jest rozpowszechniony wśród ogółu. Myślę, że część z Was spotkała w życiu osobę, która przed wstąpieniem do harcerstwa myślała tak jak moi znajomi cytowani wyżej. To właśnie niewiedza jest tym co stawia harcerzy w niekorzystnym świetle.

Więc czemu osoby, które przychodzą do drużyn, potrafią oprzeć się kolegom i negatywnym opiniom skierowanym w ich stronę. Na to składa się kilka czynników: ciekawość, chęć wyrwania się, rozrywka, namowy innych. Zauważcie, niby harcerstwo jest nudne i nieciekawe, ale przecież 80% osób wstępujących do harcerstwa zostaje w nim przynajmniej do pierwszego obozu.

Zapraszam do dyskusji

Emilcia

No wiec... Very Happy

Myślę że wiek w którym ludzie chodzą do szkoły podstawowej to jest akurat czas zeby wstepowac do harcerstwa... Gdy idą do gimnazjum całkiem się zmieniają no i nie ukrywając w Płońskim gimnazjum być w drużynie harcerskiej to poprostu kicha... Wiele osób pewnie sie tego wstydzi... że posiadają mundur. Ale tak już kochają obozy ze nie mogliby odejść.
A co do tego jak myślą inni o harcerstwie... zależy od towarzystwa w jakim się żyje... Ja akurat żyłam w takim że ... no wszyscy sie ze mnie nabijali "znowu na głupią zbiórkę leci" "i po co ci ten szary serdak?" i takie tam... no ale ze ania została to i ja ;] no i tak jakoś wyszło Very Happy

i jak narazie sie tego nie wstydzę Very Happy

I niech żałują że nie poczuli blasku watrowego ogniska Razz

No i mam jeszcze wiele na myśli ale nie umiem pisać tego co czuje i myśle Neutral

Goferr

Gimnazjum jest problemem. Bo jeśli się przystąpi do harcerstwa w podstawówce to już jakoś leci. Jednak dla gimnazjalisty wstępującego do harcerstwa mogą już nie odpowiadać zbiórki kierowane dla chłopaków z podstawówki, ale jednocześnie, może być za młody na wędrownictwo. Moim zdaniem powinno być coś specjalnie dla takich gimnazjalistów zaczynających przygodę z harcerstwem, coś co zmieni ich światopogląd co do harcerstwa. W ZHP mówią na to drużyny starszoharcerskie. Sam będąc w ZHPie byłem w takiej drużynie. Wg mnie znalazłoby się w ZHRze miejsce dla takich drużyn.

Emilcia

znalazło by sie miejsce... ale też musiały by być odpowiednie osoby które by sie tym zajeły bo nie kazdy umie gadać ze zbuntowanym gimnazjalistą Razz

Ale jak na moje myślenie to lepiej jeśli są w druzynie normalnej... i nas jest tak ze jak ktoś jest 2/3 gimnazjum to praktycznie zostaje zastepowym wiec problemu nie ma ;]

Goferr

Na zbuntowanych gimnazjalistów jest sposób Smile

Bardzo prosty a zarazem skomplikowany. Tworzymy drużynę starszoharcerską na wzór zwykłej, harcerskiej. Praca odbywa się w zastępach, ale dajemy zastępom prawa autonomii, takiej małej drużyny wędrowniczej. Zastępy góra 5 osobowe. Zastępowi powinni być komunikatywni i posiadać przynajmniej ćwika. Zbiórki zastępów powinny mieć formę wyczynów, harców itp. a zbiórki drużyny raczej jakiegoś kominka, ogniska, czasem służby. Traktowanie gimnazjalistów jako wędrowników da im poczucie tego, że jeśli chcą to potrafią. Jest to tylko moja wizja takiej drużyny starszoharcerskiej, niestety nie mam możliwości, aby coś takiego wprowadzić w życie na chwilę obecną. A szkoda, bo myślę, że ten system przyciągnąłby wielu chłopaków.

amphiprion

No ok, pomysł niby dobry. Ale to stworzy ewentualną konkurencję dla drużyn wędrowniczych działających w danym środowisku. Poza tym na pewno zawsze się znajdą osoby z gimnazjum po naborze, jednak osób tych jest bardzo mało, ponieważ głównie się chodzi z naborem do szkół podstawowych, ponieważ właśnie z tych chłopaków i dziewczynek można coś "ulepić". Oni są jak plastelina, którą możemy dowolnie modelować. To już od dryżunowych i od zastępowych zależy jaki stanie się każdy chłopiec czy każda dziewczynka z osobna. A zastępowym jest zazwyczaj osoba z gimnazjum. Czyli tutaj się błędne koło zamyka. Nie można ani drużyny pozbawiać materiału na zastępowego, ponieważ może to źle wpłynąć, ani też stwarzać konkurencji dla wędroli, bo to także źle wpłynie na działąnie całego środowiska...

Goferr

Nie choodzi mi o tych gimnazjalistów, którzy będą świetnymi zastępowymi, zobacz na Rudego z 33, on akurat mimo tego, że był świeżak, to świetnie dał sobie radę na obozie itp. Chodzi mi tu o gimnazjalistów, którzy za żadne skarby nie chcieli bawić się z kolegami z podstawówki, a którzy na bycie wędrownikami są za młodzi. A co do konkurencji... Wydaje mi się, że nie należy tego tak określać. Bo w końcu z tych gimnazjalnych drużyn wyjdą zastępowi dla harcerzy, wyjdą wędrownicy, wyjdą osoby które pozostaną w swojej macierzystej drużynie, bądź też nie wyjdzie nikt.

czikago

P to najlepiej dobierać zastępy według wieku tutaj modsi tam starsi to może tworzyś jakiś dziwny podział my oni ale będo lepiej czuć się w stastępie.
Ale i tak najważniejszy w tym wszystkim jest człowiek który prowadzi taką grupkę (zastęp drużyna) to chyba od niego wszystko zależy.
I takiego gimnazjaliste często trudno pprzyciągnąć do harcerstwa. A jak ktoś che to się dostosuje się

amphiprion

Jeżeli chłopak nie będzie od podstawówki w drużynie to i tak i tak w gimnazjum go nie nauczysz czym jest harcerstwo... On będzie miał takie same przyzwyczajenia jak wcześniej, a w podstawówce można nim dowolnie manipulować, że się tak wyraże...

czikago

Bo jak to już gdzieś napisałem dzisiejsza że tak powiem młodzież nie potrafi przestrzegać pewnych reguł. Czasem rodziców nie słuchają a co mówić jakiegoś kolesia którego nie znają i to może jeszcze czasem w ich wieku.

Rozga

Z tym ze czlowieka z gimnazjum nie da sie nauczyc co to jest harcerstow to sie akurat nie zgodze Adam Mlodzianowski wstapil do druzyny w gimnazjum a harcerzem byl rewelacyjnym aczkolwiek przyznam ze jest to duzo trodniejsze dlatego moim zdaniem podstawa to zuchy

amphiprion

No tak, Młodzian może rzeczywiście nie sprawiał problemów, ale to pewnie wyjątek, który tylko potwierdza regułę. A co do zuchów to zgadzam się w stu procentach! Będąc zuchem chłopczyk się nauczy podstaw harcerstwa i gdy przejdzie do drużny harcerzy, to będzie już miał pewne doiświadczenie i co najważniejsze - będzie wiedział jak się zachować w pewnych sytuacjach oraz, że przełożeni to nie jacyś tam kolesie, którzy chcą się powyżywać na nich, ale są to osoby, które chcą ich nauczyć czegoś nowego i chcą być dla nich przyjaciółmi, a nie wrogami. A, że czasem ukarają w jakiś sposób, to już jet inna sprawa. Dyscyplina musi być. A zmuś gimnazjalistę do posłuszeństwa, do smaego nie przeszkadzania na zbiórkach. Oni są po prostu w wieku dojrzewania, lubią się buntować i jeżeli wcześniej nie poznali pewnych reguł, to potem będą mieli problemy z dostosowaniem się...

felek.com

Długa rozmowa i przyłączam się po długim czasie niebycia i nieuczestniczenia w dyskusji. Najpierw coś wyjaśnię- pojęcie drużyn starszoharcerskich czy inaczej mówiąć kręgów starszoharcerskich w ZHRrze jest- występuje- do takich drużyn należą ludzie powyżej 18 roku życia (starsi harcerze- zwróćcie uwagę na to ile płaci za sładki czy poiwnien płacić ktoś kto ma 18 lat a nie ma pwd)! więc nie ma co dublować pomysłu- zresztą to i tak by nie przeszło. Co do problemu gimnazjalistów to rzeczywiście może i trudno jest takich ludzi przyciągnąć ale to możliwe- Grzesiek podał świetny prxzykład. Oczywiście że najlepiej jest jeśłi w ZHRrze wychowuje się od zucha, ale taki gość z gimnazjum szybko w drużynie harcerskiej może stać się "wodzem"- kimś za kim pójdą młodzi harcerze, będzie kimś starszym, bardziej doświadczonym życiowo... To się liczy w drużynie, że zastępowy jest starszy (tu można dyskutować o modelach zastępów, czy jednowiekowe czy wielowiekowe ale nie teraz), choć pewnie nie zawsze, ale zawsze ma to coś!! CZym potrafi pociągnać swoich chłopaków i pokazać czym jest naprawdę harcerstwo...

Ja podam przykład mój z pracy, gdzie na CV miałem wpisane instruktor ZHRu- szczerze mówiąc nie wiem czy to nie przesądziło o tym żę mnie przyjęli do pracy! Więc chyba nie warto kierować się krzykami ludzi z ulicy NAPRAWDĘ nie warto...

Szczucix

Gimnazjaliści lubia się buntować-to fakt.Też taka byłam...Nie mam za soba doświadzceń z drużyny harcerskiej gdyz od razu przystapiłam do drużyny wędrownmiczej ale mam w drużynie dziewczyny z gimnazjum.. Duzy wpływ wywiera również otoczenie w jakim się znajduje.. Wiem ze nie jest łatwo być w druzynie gdzie dziewczyny są prawie równego wieku i będac przyboczną muszę je wychować..Staram sie je kierowac na dobra droge choc sama czasami mam z tym problemy..

felek.com · Wysłany: Pią 15:52, 02 Mar 2007 Temat postu:

Każdy w Twoim wieku Marto albo miał albo będzie miał problemy z prowadzeniem czy pełnieniem funkcji wyxchowawczej w drużynie wędrowników ale najbardziej liczą się w takiej sytuacji CHĘCI i dobre serce, którego Tobie nie braknie.. powodzenia:)